czwartek, 20 grudnia 2012

Zarabianie na surfbarach



   Dziś sposób na wpływ kilku złotych do naszego portfela, bez naszego wielkiego wysiłku. Zarabiaj siedząc i oglądając reklamy.

Ale co to jest w ogóle ten surfbar?

Surfbar to niewielki program (mający 500x80 pikseli), który po kliknięciu wyświetla nam reklamy na ekranie naszego komputera, za co dostajemy odpowiednią ilość punktów. Punkty te są pod koniec miesiąca przeliczane na prawdziwą kasę i wypłacane nam na konto internetowe (np. paypal) po przekroczeniu minimalnej kwoty (czyli 20$)

Wygląda na to, że jest to niezwykle łatwy sposób na uciułanie grosza, ale wraz z łatwością idzie niezbyt wielka wypłata tych pieniążków. Zmniejsza się też ryzyko niewypłacania nam kasy, ale by w ogóle zminimalizować jakiekolwiek ryzyko, polecam 20dollars2surf.
Nie sugerujcie się wyglądem polskiej strony, ponieważ ta firma ma już ponad 649 tysięcy użytkowników, poza tym możecie sprawdzić jej wypłacalność w Google.

Do tej formy zarobku, potrzebujesz jedynie komputera z dostępem do Internetu. Ale musisz pamiętać o swojej obecności przy kompie, ponieważ czasami możesz zostać poproszony o wpisanie kodu, co przy kilku twoich absencjach będzie skutkowało banem albo usunięciem konta.

Tę formę polecam jedynie młodym ludziom, którzy chcieliby uciułać jakiś niewielki grosz na lody. Ale jeśli uważasz, że potrzebujesz małej sumki do Twojej inwestycji, to nie przeszkadzam i do roboty :)


Zainwestuj w siebie: Rzuć palenie



   Witam serdecznie wszystkich, którzy chcą zaoszczędzić trochę pieniążków na paleniu. Wpadłem na pomysł cyklicznego części poświęconej inwestycji w samego siebie, zaczynając od oszczędnościach na fajkach.

   Przeciętny palacz obliczając swoje wydatki, kalkuluje tak, by zawsze zostało mu na papierosy, nawet jeśli przez ten nałóg, odpuszczą sobie jedzenie przez kilka dni. Dodając do tego szkody, jakie fajeczki wyrządzają naszemu zdrowiu, zupełnie nie opłaca się palić papierosów, bo wszyscy to wiedzą, że tytoń przynosi zyski, ale tylko przedsiębiorstwom tytoniowym!

Ile przeciętny palacz traci pieniążków?

Zakładając, że palacz wypala jedną paczkę na dwa dni (od tego mogą być różne odchylenia, ale skupmy się na tej liczbie) i wydaje na jedno opakowanie 11 złotych, to w ciągu miesiąca jest do tyłu o 330 złotych. Czyli podczas roku z portfela wylatuje nam 3960! Cztery tysiące złotych! Za to można nawet kupić samochód!
Odkładając to przez 20 lat, mamy 79200 złotych i rodzinę zadowoloną z testamentu :)

No to jak zaoszczędzić, jeśli nie chcę rzucić palenia?

Jak się uparłeś i mówisz, że nie dasz rady rzucić tego cholernego nałogu, to wypróbuj tych rad:

  • Pal mniej! Odrzuć chęć zajarania, kiedy nie musisz koniecznie tego robić. Idziesz zimą po podwórku, to nie odpalaj, nie jaraj czekając na autobus, czy pociąg. To możliwe!
  • Sam sobie rób papierosy. Kup gotowe półprodukty (bibułki, tytoń) i sam je skręcaj, chociaż to strata czasu, ale pamiętaj - czas to piniondz!
  • Kupuj papierosy w hurtowniach (w całych wagonach). Zaoszczędzisz na tym trochę, ale pamiętaj, by nie wypalać wszystkiego od razu!
    Wiem, że teraz wielu z Was ma myśl, że pieniądze przeznaczone z fajek i tak gdzieś się rozejdą na inne bzdety, ale w takim wypadku możesz wrzucać pieniądze do skarbonki albo kupować za nie monety. Sam się zastanów nad dobrym sposobem ulokowania zaoszczędzonej kasiorki!

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Jak zarobić na ankietach?



   Dziś porozmawiamy o możliwych wpływach kasiorki do naszego portfela, dzięki możliwości wypełniania płatnych ankiet w internecie, czyli jak zarobić, dzieląc się swoją opinią!

Ostatnimi czasy wydaje się to dość dochodowy biznes... ale dla stron, które zlecają wypełnianie ankiet swoim użytkownikom. Dlaczego? Ponieważ poważne firmy biznesowe wiedzą, że zdanie klientów jest najważniejsze, a jeszcze jeśli im się zapłaci, to na pewno powiedzą prawdę, dlatego wykładają na to tyle kasy (oczywiście w zamyśle mają zarobienie jeszcze większej ilości pieniążków).

Jak zacząć? Najlepiej wpisać w Google frazę: "Zarabianie na ankietach", ale ja jako Wasz pomocnik podam Wam od razu dwa linki, z których warto skorzystać: http://www.mobrog.com oraz http://www.surveycompare.pl

Sprawa najważniejsza, czyli ile w ogóle można zarobić na takich ankietach?
- Niewiele. Po pierwsze, dostajemy kasę za każdą wypełnioną ankietę, której wartość może wynosić nawet do 35 złotych, za niedługi czas uzupełniania. Ale jest jeszcze mały szkopuł, a nawet dwa: Możemy nie trafić do grupy docelowej i nie dostaniemy zlecenia wypełnienia ankiety albo number two - dostaniemy kilka ankiet (słabo opłacalnych) na miesiąc. Większość z ludzi, których pytałem na forach, pierwsze pieniądze wypłacali po około 2 miesiącach, z tym że nie wystarczyło im nawet z tego na dobrą imprezę, a co dopiero na większą inwestycję. Tak czy siak - pieniądz to pieniądz!

Wszystko odbywa się bezpłatnie z Twojej strony, musisz mieć powyżej 16 lat (niekiedy wystarczy 14+), no i co najważniejsze - wszystko jest online.

Jeśli nie jest Ci szkoda czasu na wypełnienie kilku ankiet w ciągu miesiąca i dokładnie oglądasz każdy wpadający do Twojej kabzy maniak, to zarejestruj się do któregoś programu i zarabiaj!

Mamy fanpage'a!



   Zapraszam wszystkich do polubienia naszej stronki na facebook'u, na której będziemy w sposób humorystyczny (no niekoniecznie śmieszny) przedstawiać sposoby na Ogarnięcie hajsu.


   Link do fanpage'a: http://www.facebook.com/pages/Ogarnij-hajs/276797682443289?fref=ts



Pozdrowienia!

Sprzedajemy książki







   Witam serdecznie! Z miejsca chciałbym powiedzieć, że sprzedawanie książek to temat rozległy, niczym fabuła w każdej z nich. Możemy sprzedawać nasze lektury kupione w liceum, ale wtedy pamiętajmy że możemy na tym zarobić niewiele, ale portfel może i tak się powiększyć. Możemy także sprzedawać stare księgi, rękopisy, białe kruki; wtedy zarobimy naprawdę kupę pieniędzy, chociaż w tej drugiej sytuacji radziłbym wstrzymywać się ze sprzedażą, bo wiadomo, że cena rośnie z czasem.

EKSPERYMENT

Dlatego też zrobiłem mały eksperyment na cele edukacyjne tego bloga! Miałem w posiadaniu trzy książki, które możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej


Miałem w tym momencie trzy drogi sprzedaży tych pozycji (Harry Potter i Kamień Filozoficzny, Harry Potter i Komnata Tajemnic, Harry Potter i Czara Ognia):


  • sprzedaż w antykwariacie
  • sprzedaż znajomemu
  • sprzedaż w Internecie (np. Allegro)

Gdybym sprzedał mój zestaw znajomemu, myślę, że dostałbym za nie około 20 złotych. Nie będziemy rozwodzić się nad tą kwestią, bo różne mogły być przypadki, dlatego przejdziemy od razu do sprzedaży na Allegro. 
Za Kamień Filozoficzny widzę cenę oscylującą w granicach 10 złotych, Komnata Tajemnic to zarobek w granicach 15 złotych, natomiast cena za Czarę Ognia wynosi 20 złotych. Razem daje nam to 45 zeta, ale w to wchodzi jeszcze czas, jaki musielibyśmy przeznaczyć na sprzedaż, która mogła wynieść jeszcze mniej.

 Ja oczywiście poszedłem na łatwiznę i wybrałem się do antykwariatu. W pierwszym z nich (który uważam za lepszy, bo wyceniają książki drożej) nie przyjmowali już Harry'ego Pottera, ale poszedłem do drugiej w której przywitali mnie radośnie z tymi książkami i zaoferowali mi 21,70 zł!

   Przyjąłem tę cenę ze względu na cel tego eksperymentu, ale musiałem pogodzić się z tym, że nie zyskałem 21,70 ale straciłem około 20 złotych, nie sprzedając ich w necie. Na dowód tego, że to się zdarzyło, oto skan:


I tak oto można sprzedawać nasze książki.

PS. Polecam zbieranie autografów tematycznych na książkach, one podnoszą cenę!


niedziela, 16 grudnia 2012

Teoria 3xT



   W tym wpisie bardzo krótko o pomyśle, na który wpadłem niedawno i o którym wspomniałem w którymś ze wcześniejszych wpisów. Nazwałem to teorią 3xT, bo jej prost wersja wygląda tak:

T(emat) + T(reść) + T(ime) = C(zytelnik)

   Jak zauważyliście nie użyłem polskiego odpowiednika trzeciego komponentu, czyli time-czas, bo akurat w takiej formie wygląda (według mnie) ciekawiej. 

Ale przyglądając się bliżej takiemu tworowi, wpadłem na kilka ulepszeń takiej formuły. Oczywiście na sukces bloga składają się jeszcze inne rzeczy, takie jak: reklama, wygląd i interfejs, ilość innych blogów o takiej samej tematyce, łut szczęścia oraz firma i solidność.

Nie mam jednak pomysłu, jak to wszystko połączyć w jeden wzór, natomiast nie omieszkałem już podzielić się z Wami kręgosłupem mojej teorii. Na dziś to wszystko, dziękuję! :)

Oszczędzanie do skarbonki



Czy wkładanie naszej, bardzo ciężko zarobionej kasiorki do skarbonki ma sens?

Odpowiadam od razu na samym początku: Tak, ma!

Ale trzeba pamiętać o kilku zasadach takiego oszczędzania. Do tej pory słyszałem dwa sposoby racjonalnego odkładania pieniążków do zamkniętej przestrzeni na później. Ważne w obu przypadkach, jest to, by to była taka skarbonka, która będzie stała u nas w domu; nie żaden bankowy skarbiec, czy sejf, który możemy swobodnie otwierać. Musi to być albo taka metalowa puszka, którą możemy otworzyć jedynie niszcząc ją, co się nie opłaca albo najlepiej, by była to porcelanowa skarbonka, ale bez tego otworu pod spodem, który jest zaklejony tylko kawałkiem gumy.

Pierwszy sposób 

   Do naszej skarbonki wrzucamy walające się po portfelu miedziaki, które nie będą stanowiły ubytku w budżecie, a pomogą nam później w bieżących wydatkach, gdy będziemy potrzebowali szybko na jakiś prezent, perfumę, czy coś w tym rodzaju. W ten sposób nie zaoszczędzimy wielkich pieniędzy na wielkie inwestycje, ale należy pamiętać, że nie od razu Rzym zbudowano. To może być także niezła lekcja finansowa, możemy nauczyć się gospodarować pieniądzem i poznać wartość nawet najmniejszego nominału. Stworzony w ten sposób fundusz awaryjny, aby nasz budżet był trochę elastyczniejszy.


Drugi sposób

   Pewnego dnia, gdy byłem na zajęciach, pewien wykładowca wspomniał coś o wykładzie jakiegoś bankowca na temat oszczędzania. Poszedłem na aulę i nie żałowałem tego wyboru. Ów biznesmen powiedział nam, że całkiem realne jest zarobienie na emeryturę pomijając wszystkie fundusze emerytalne. W jaki sposób? Otóż, odkładamy do takiej skarbonki 10% miesięcznego przychodu (co w standardowej polskiej rodzinie powinno wynosić około 300-400 złotych, co nie jest ogromną sumą). W ciągu roku zaoszczędzimy w ten sposób 3600-4800, co przez 25 lat takiego pięknego oszczędzania pomoże nam w uzyskaniu 90000-120000 złotych. Wtedy możemy już odłożyć to na fundusz, który da nam spokojne procenty od tego zysku i cóż, jesteśmy bogatymi ludźmi i możemy sobie pozwolić na wiele, możemy zainwestować albo możemy dać pomysł na życie naszym dzieciom i wnukom. Prosta zabawa, co?

Zatem maszerujemy jutro (bo dzisiaj niedziela!) po skarbonkę do sklepu "Wszystko po 5 złotych" i odkładamy jakąś sumkę na konkretny cel albo na przyszłość.